Rozdział 1 .
Pewnego dnia chodziłam z Natalią po sklepach sportowych w Dortmundzie . Nagle idąc po mieście , nie patrząc przez siebie zderzyłam się z jakimś człowiekiem .
- Aaa ! To Robert Lewandowski ! - krzyczałam jak głupia .
- Przepraszam - dodałam z uśmiechem .
- Nic się nie stało - odpowiedział .
Razem z Natalią oniemiałyśmy z wrażenia .
- Zdaje mi się , że już was gdzieś kiedyś widziałem - powiedział .
- Może na jakimś meczu Borussii Dortmund ? - powiedziałam z uśmiechem .
- Kochamy ten klub więc chodzimy na każdy mecz rozgrywany na Signal Iduna Park`u - dodała Natalia .
- Może i tak , pewnie tyle razy widziałem was na meczach , że wasze twarze wydają się mi znajome - powiedział Lewy .
- Tak często tu chodzimy i spotkałyśmy przypadkiem tylko jednego piłkarza , właśnie ciebie Robercie . Znaczy ciebie Panie Robercie - powiedziałam .
- Możecie mi mówić po imieniu - odpowiedział z uśmiechem .
- Mieszkacie tu ? - zapytał Robert .
- Tak , blisko siebie . Mieszkamy tu na razie miesiąc , bo nasi rodzice wiedzą , że my kochamy Dortmund i wiedzieli , że naszym marzeniem jest tu zamieszkać to zrealizowali nasze długo oczekiwane największe marzenie i oto jesteśmy - powiedziała Natalia i uśmiechnęła się .
- Ooo. . To macie kochanych rodziców . - powiedział Lewy .
- Bardzo - dodałam .
- Tak się składa , że z wrażenia zapomniałyśmy się przedstawić . Ja jestem Ewelina a to moja przyjaciółka Natalia - powiedziałam .
- Bardzo mi miło - odpowiedział Robert .
Zaczerwieniłyśmy się nieco .
- Jesteście bardzo miłe - powiedział Lewy .
- Dziękujemy - odpowiedziałyśmy .
- Może wpadniecie dzisiaj około 18:30 do mojego domu ? Zaproszę paru kolegów z klubu . . . Co wy na to ? Zaraz napisze wam mój adres i numer telefonu . . . - powiedział .
Szepnęłam Natalii na ucho : idziemy ?
- No jasne ! Może będzie tam Kubuś - odpowiedziała .
- No to jak ? Przyjdziecie ? - zapytał Lewy wręczając nam swoją wizytówkę z adresem i numerem telefonu .
- Oczywiście , że przyjdziemy - powiedziałam .
- Takiej okazji nie można odrzucić ! . - dodałam .
- No to jesteśmy umówieni , to do 18 : 30 - powiedział Robert i odszedł .
- Do zobaczenia - powiedziała Natalia .
Był już od nas około 10 metrów , a ja z Natalią dałyśmy okrzyk radości .
- Szczerze cieszę się z tego co nas spotkało , ale wolałabym , żeby to był Kubuś Błaszczykowski - powiedziała Natalia .
- Hah , ty tylko ten Kuba ! - powiedziałam .
( To dopiero mój 1-szy blog więc mógł się nie udać , ale dam sobie szansę , jak nie wyjdzie to trudno x d . Dzisiaj miałam wenę do pisania ; ) Komentujcie ; ]
Ohhoohoho coś czuje ,że to będzie boskie :D
OdpowiedzUsuńPisz , pisz, pisz <3333
Rozdział świetny !
A co ile będą pojawiały się nowe posty ?
o przy okazji :
http://spragnieni-szczescia-bvb-jungs.blogspot.com/
Będę starała pisać codziennie po jednym rozdziale . ; ]
UsuńDzięki za opinię ; 3 .
Chętnie zobaczę na twój : D
OMG, jakie to zarąbiaszcze. x3 Daj duuużo Kubusia. xD
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
Czekam na kolejny, dasz znać, gdy dodasz?
Zapraszam do mnie na opowiadanie o BVB http://sylwunia09.blogspot.com/
Jasne ; ]
UsuńDaj znać jak będzie kolejny ^^Świetny jest ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie choć mam już bardzo dużo rozdziałów :P
http://opowiadania-rl9.blogspot.com/
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://undecideddd.blogspot.com/